BKS "Pordzika" Ruda Śląska - Madej Wróbel

Po czwartkowej porażce, nadszedł czas, aby zmazać plamę i wygrać kolejny mecz testowy przed startem Ligi Rudzkich Orlików. Naprzeciw siebie stanęła drużyna BKS „Pordzika” Ruda Śląska i ekipa Madej Wróbel. Dotychczasowy bilans spotkań to 3-1 dla BKS-u jak i bramkowy 85 - 25 na korzyść „Dzików”.
Spotkanie zaczęli goście od wymiany podań na swojej połowie. Po przejęciu piłki i uspokojeniu gry w szeregach obronnych, nasi zawodnicy przeprowadzili atak pozycyjny, który w 6. minucie przyniósł efekt w postaci bramki zdobytej przez Kwiecienia. Zawodnicy BKS-u kontrolowali wydarzenia na boisku na tyle, że do 25. minuty gry, rywale nie oddali żadnego strzału. Pierwszy strzał przeciwników i udana interwencja naszego bramkarza, który natychmiast rozpoczął grę, szybki atak i w 31. minucie Wawoczny zdobywa bramkę na 2:0. Po tej bramce rywale zaczęli stwarzać sobie coraz więcej okazji do zdobycia bramki, ale nie zdołali pokonać bramkarza „Dzików”. Pod koniec pierwszej połowy, kilka rzutów rożnych mieli goście, ale ich nie wykorzystali. Nasi zawodnicy po szybkich kontrach obijali raz słupek, raz poprzeczkę, na dodatek dobrze interweniował Zakrzewski R., dzięki któremu, po pierwszej połowie, jego drużyna nie przegrywała wyżej. Pięć minut po przerwie, gola zdobywa zawodnik gości, łapiąc naszego bramkarza na wykroku. Kolejna bramka dla „Pordzika” padła w 50. Minucie. Autorem gola był Adamczyk, który najpierw dobrze rozprowadził akcję a potem sam skutecznie ją wykończył. 3:1 dla drużyny BKS „Pordzika” i nadal kontrolują przebieg wydarzeń na boisku. 56. minuta spotkania, Kwiecień przejął piłkę pod polem karnym rywali, huknął jak z armaty i zrobiło się 4:1. W 58. minucie zawodnik gości przymierzył z okolic pola karnego i nie dał szans na skuteczną obronę naszemu bramkarzowi, dzięki temu była to najpiękniejsza bramka spotkania. Po składnej akcji Kowalski - Wawoczny, do bramki trafił Adamczyk, gdzie już po trzech minutach, asystuje przy golu Wilka W., który umieszcza piłkę pod porzeczką bramki gości. Wynik na tablicy 6:2. Kilka następnych akcji przynosi nam stałe fragmenty gry w postaci rzutów rożnych, ale nie potrafimy ich wykorzystać. 70. Minta meczu, Kowalski zauważył wychodzącego na wolne pole Wawocznego, dograł mu piłkę długim krosowym podaniem, w sytuacji sam na sam z bramkarzem rywali, nie dał mu najmniejszych szans. Warte odnotowania jest również wydarzenie z 77. minuty, gdy potężny strzał z około 25 metrów oddał Kowalski, a piłka odbiła się od słupka i wróciła w pole gry. Mecz zakończył się wynikiem 7:2.